I made this widget at MyFlashFetish.com.

niedziela, 20 czerwca 2010

Rozdział 4

  -Cześć- Powiedziałam zmieszana.
 -Zawsze tam tak siedzisz ?- Spytał się, patrząc w na mnie z dołu.- Nie jest to przypadkiem niebezpieczne ?
  -Przychodzę tu tylko okazjonalnie, a jest to niebezbieczne jeśli robi tu się coś więcej niż siedzi. Naprzykład, jeśli postanowiłabym zatańczyć jak baletnica, to napewno bym się połamała.- Oboje się zaśmialiśmy. Niechciałam, żeby rodzice nas usłyszeli więc zamknęłam za sobą okno.
  -Bardzo chciałbym się do ciebie przyłączyć, ale nie mam ochoty się dziś zabić.- Znowu się zaśmialiśmy.- Jednak jesteś więcej niż mile widziana, gdybyś zeszła z tamtąd i przyłączyła się do mnie.-  zauważyłam, że kiedy mówił poruszał też rękami. Może jest z Włoch? Niechciałam zejść. W saloniku byli rodzice, ale nie odzywają się do mnie więc nie ma to chyba znaczenia czy tam są czy nie.
  - Zaraz tam będe- Powiedziałam ciszej. Chciałam wspiąć się spowrotem na okno z gracją, ale mi się nie udało i wyglądało to komicznie. Schodząc po schodach planowałam co powiem rodzicom, gdy spytają się mnie gdzie idę. Pomyślałam sobię, że powiem im że idę pospacerować wokół domu. Jednak nie musiałam nic mówić, nawet się na mnie nie spojrzeli.
Chłopak stał na schodkach 3 metry przed frontowymi drzwiami. Czekał. Z bliska wyglądał jeszcze lepiej. Ciemno brązowe włosy, czekoladowe oczy trochę opalony, ale tylko trochę. No i te mięśnie, małe, jak na 15-16sto latka przystało, wyglądały bardzo naturalnie. Wyglądał cudownie.
 - Mam na imię Anthony.- Z uśmiechem wysunął ręke w moją strone.
  -Jamie- Uścisnełam jego wielką dłoń. Także się uśmiechnęłam. Pachniał bardzo ładnie, miętowo.- Mieszkasz w okolicy?- byłam tego bardzo ciekawa.
 -Yy..Tak. Ulicę dalej.- Odpowiedział. - Przejdziemy się?- spytał po chwili, a ja skinęłam tylko głową.
 - Nigdy niewidziałam cię w szkole.- Zauważyłam.
 -To dlatego że chodzę do prywatnej szkoły.
 - No tak, ale...
 - Przepraszam że ci przerywam Jamie, ale muszę ci powiedzieć że jesteś bardzo ładna.- Gdy to mówi patrzył mi głęboko w oczy. Miałam ochotę go wtedy pocałować..a nawet go nie znałam.
-Ty też nieźle wyglądasz.- odpowiadająć wpatrywałam się w ziemię. On też zwiesił głowę. Nie mogłam przestać się uśmiechać, a Anthony się zarumienił.
- Yy. Kiedy musisz być spowrotem w domu ?- spytał, na powrót spoglądając na mnie. I ja spojrzałam na niego.
  - Nigdy. - Odpowiedziałam mu uśmiechając się jeszcze szerzej.
  - Nigdy? - Zachichotał.
  - Pokłóciłam się z moimi rodzicami.. yym.. Myślę, że nie obchodzi ich już to czy wogóle jestem w domu.
  - Napewno ich to obchodzi.- Odpowiedział czule. - Co powiesz na to, że za dziesięć minut przyprowadzę cię spowrotem do domu, żebyś rozwiązała swoje problemy z rodzicami. - Pomyślałam przez chwile. Niechciałam już wracać do domu. Dopiero co zaczeliśmy gadać. Najpierw mi mówi, że jestem bardzo ładna i zaraz chce mnie przyprowadzić spowrotem do domu, żeby pogodzić się z rodzicami?
  - Ja poprostu....Wolałabym.... Zostać tutaj, razem z tobą.- Odezwałam się smutno.
  - Nieprzejmuj się... Dam ci mój numer a ty dasz mi swój i jeszcze się spotkamy. - Wyjął swój telefon z kieszeni spodni. Poczym spojrzał na mnie. Podałam mu swój numer stacjonarny. - Czy mogę też prosić o twój telefon komórkowy- Spytał wpisując numer do telefonu.
  - Yyy.. Tak właściwie to rodzice zabrali mi dziś komórke i anulowali abonament. Najwyraźniej stwierdzili, że go nie używam, a nie będą za to wydawać pieniędzy. Są bardzo oszczędni...- Anthony zaśmiał się do siebie.
  - Wporządku. - Podał mi telefon, żebym zobaczyła co w nim napisał. - Dobrze zapisałem ? - spojrzałam na numer.
  - Tak dob... - Kiedy spojrzałam wyżej na nazwe, pisało tam : 'Jamie <3'. - Awww!- wyjęknełam, wkładając telefon spowrotem do jego kieszeni.
  - Chodźmy więc spowrotem do twojego domu.- Powiedział zawracając, a ja tuż za nim.
  - To gdzie jest ta twoja prywatna szkoła? - spytałam po chwili, próbując zacząć rozmowe.
  -  Centrum Phoenix. Jest bardzo droga, ale mama nalega żebym tam szedł...
  - Aha. - przerwałam naszą rozmowe, ponieważ byliśmy już przed domem.
  - No więc, zadzwonię do ciebie jutro po szkole. - dodał.
  - Tak. - Powiedziałam, czekając aż mnie pocałuje na pożegnanie. Spojrzałam mu w oczy. Razem pochyliliśmy się do siebie i wtedy...
  - Eee, czy to twoja mama ? - zapytał. Byliśmy bardzo blisko siebie a nasze usta prawie się stykały. Odwróciłam się, a Anthony cofnął się o krok. Mama patrzyła przez okno. Wpatrywała się we mnie. Niemogłam w to uwierzyć.
  - tak..- odpowiedziałam, oczywiście bardzo zła. - kogo to obchodzi- dodałam. - naczym to staneliśmy? - Znowu się pochyliłam.
  - To chyba nie za dobry pomysł, Jamie.- Powiedział, znów odsuwając się odemnie. - Do zobaczenia Jamie. - dodał przygnębiony.
  - Pa. - zabrzmiało to trochę niegrzecznie. Kiedy weszłam do domu, rodzice gapili się na mnie, więc upewniłam się, że niebyło kontaktu wzrokowego. Wiedziałam, że chcą mnie jakoś ukarać, ale nie dałam im takiej szansy. Poprostu wbiegłam na górę po schodach, bez słowa i zamknęłam się w pokoju. Po czym zapisałam w pamiętniku wszystko, co przydarzyło się dzisiejszego dnia. Schowałam pamiętnik pod łóżkiem, zgasiłam swiatło i poszłam spać. Niemogłam się doczekać następnego spotkania z Athonym.


No...
idę spać bo oczy mi się zamykają
paa ; *

 

3 komentarze:

agusia_aga22, Elizabeth_26, Kathrine.F-F. pisze...

Uhh, jakie to romantyczne! Ja też chce przeżyć taką przygodę! Genialna muzyka po boku bloga!
PANTERA <3
Krysia

Anonimowy pisze...

Super:)
Kiedy następny?

Patu pisze...

po 22 chyba ;p niewiem ile zajmie mi tlumaczenie nastepnej czesci .:P
jak ci się podoba to dodaj się do obserwatorów . ;D